Produkty z tej serii posiadają argininę i keratynę, za zadanie mają wzmacniać włosy. Przeznaczone są do wszystkich rodzajów włosów.
Szampon ochronno-wzmacniający AVON pozostawia włosy cudownie gładkie i miękkie. Myje, nie naruszając warstwy ochronnej włosa.
Występuje w pojemności: 250ml (8-9zł) i 400ml (10-12zł).
Szampon pachnie słodką miętą pieprzową (jak gumy Orbit). Kolor ma perłowy, dobrze się rozprowadza i pieni. Jako chyba jedyny z szamponów Avonu nie posiada w składzie Sodium Lauryl Sulfate. Posiada za to olejek z mięty pieprzowej, argininę, proteiny pszenicy, keratynę, ekstrakt z bambusa, no i coś, co jest dla mnie zagadką, czyli: Pouzolzia Pentandra Extract (wydaje mi się, że chodzi o roślinę z rodziny pokrzywowatych).
Szampon dobrze myje, jest gęsty, nie przetłuszcza włosów. Niestety są one po spłukaniu tępe w dotyku (ale tylko do czasu wysuszenia). Nie ułatwia rozczesywania. Nie uczula, nie powoduje łupieżu. Na co dzień jest w porządku, ale wolę wersję fioletową - 24-godzinna Objętość. Szampon warto używać z odżywką.
Odżywka ochronno-wzmacniająca AVON sprawia, że włosy są mocniejsze. Wyraźnie ułatwia rozczesywanie. Sposób użycia: rozprowadź równomiernie na umytych włosach. Pozostaw na minutę i spłucz. Pojemność to 250ml, cena w promocji 8-10zł.
Odżywka pachnie tak samo jak szampon (słodka mięta pieprzowa, jak gumy Orbit). Jest koloru białego, średnio gęsta. Dobrze się nakłada na włosy, nie spływa. Trochę ułatwia rozczesywanie, ale dla mnie niestety niewystarczająco - mimo to, jest to najlepsza odżywka z Avonu, jakiej miałam okazję użyć. Na początku zapach jest przyjemny, ale niestety utrzymuje się wiele godzin, co mnie drażni. Włosy noszę rozpuszczone, także przez cały dzień w pracy pachnę gumą do żucia. :)
Odżywka posiada podobnie jak szampon: olejek z mięty pieprzowej, argininę, keratynę, ekstrakt z bambusa, no i tajemniczy ekstrakt z rośliny Pouzolzia Pentandra.
Polecam zarówno szampon i odżywkę - razem, bo po samym szamponie ciężko rozczesać włosy. A jak Wasze wrażenia? :)